Za niespełna dwa tygodnie wejdą w życie znowelizowane przepisy Kodeksu spółek handlowych. Nowe przepisy mają służyć m.in. łatwiejszemu prowadzeniu działalności gospodarczej w Polsce oraz ograniczeniu szeroko pojętej biurokratyzacji. Zmiany objęły w szczególności problematykę spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, spółki akcyjnej oraz w niewielkim zakresie spółki partnerskiej oraz komandytowo-akcyjnej. Na czym mają one polegać, o tym już poniżej. Zapraszamy do lektury. Praktyczne problemy rodziła dotychczas kwestia zasad reprezentacji spółki z o.o. oraz spółki akcyjnej w likwidacji. Celem ukrócenia wszelkich wątpliwości, ustawodawca wskazał, iż sposób reprezentacji jest uchwalony w statucie spółki, uchwale zgromadzenia albo orzeczeniu sądu, przy czym w każdym przypadku sąd jest władny zmienić sposób reprezentacji likwidowanej spółki – bez względu na etap postępowania czy też osobę jego inicjatora. Ustawodawca zdecydował się także doprecyzować pojęcie „dnia dywidendy” w spółce z o.o. oraz określić, co należy zrobić w sytuacji, w której wspólnikom wypłacono zaliczki na poczet przewidywanej dywidendy, gdy w końcowym rozliczeniu spółka wykazała stratę. W takim wypadku wspólnicy zobowiązani są do zwrotu całej uiszczonej zaliczki. Sytuacja wygląda nieco lepiej, gdy spółka wykazała zysk mniejszy, niż wysokość wypłaconych zaliczek, wtedy zwrotowi podlega jedynie różnica. Duże kontrowersje budzi wprowadzenie przepisu art. 202 § 6 KSH, zgodnie z którym w razie rezygnacji ostatniego członka zarządu (odpowiednio – także wszystkich członków zarządu jednocześnie), członek zarządu składa rezygnację wspólnikom, jednocześnie zwołując zgromadzenie wspólników. Proponowany zapis z jednej strony ma usprawnić procedurę wyłonienia kandydatów na wolne stanowiska w zarządzie, z drugiej zaś powoduje, że w tym konkretnym przypadku organem uprawnionym do reprezentacji spółki stają się sami wspólnicy. Analogiczne …
Wielu polskich przedsiębiorców zatrudnia obywateli państw trzecich – najczęściej z Ukrainy, Gruzji czy Mołdawii. Wykonując usługi na rzecz kontrahentów w Niemczech, naturalnym krokiem jest chęć czasowego oddelegowania pracowników do pracy za Odrą.





