W ostatnim czasie medialna stała się tzw. afera trenerska. Trenerzy profesjonalnych drużyn wykorzystywali błąd w grze CS:GO, który umożliwiał podglądanie ruchów drużyny przeciwnej. W świecie esportu zgodnie uznano takie zachowanie za oszustwo. Jak wygląda sprawa od strony prawnej? Kto i w jakich przypadkach może karać za oszustwa? Kto jest uprawniony do dochodzenia odszkodowania od oszukujących? Jak może odwoływać się od kar osoba oskarżona o oszustwa? Kto jest uprawniony do nakładania kar? W świecie esportu nie istnieje jeszcze jeden sąd rozpoznający spory. W sprawie afery trenerskiej o takie miano zabiega organizacja ESIC (Esports Integrity Commission). Jej wyroki są wiążące dla graczy tylko jeżeli organizator danego turnieju uzna decyzje ESIC. Część organizatorów (w tym ESL) decyduje się przyjąć przepisy organizacji, o czym drużyny informowane są już w regulaminach lub umowach. Uczestnictwo w turnieju oznacza automatycznie zgodę na poddanie się procedurom ESIC. Inni organizatorzy wprost zapowiedzieli stosowanie sankcji ESIC w swoich turniejach. W pozostałych rozgrywkach jednak ESIC nie może narzucać swoich decyzji. Nakładać kary mogą jednak przede wszystkim sami organizatorzy – co zresztą uczyniło ESL. Kiedy można karać? Warunkiem wymierzenia jakichkolwiek kar jest jednak – oprócz samego oszustwa – istnienie przepisu prawa albo postanowienia w umowie lub regulaminie, zobowiązującego uczestników do uczciwości. Większość regulaminów przewiduje zakaz oszukiwania. Z pomocą przychodzą również przepisy prawa powszechnego. W Polsce może to być art. 354 Kodeksu cywilnego, nakazujący osobie wykonującej umowę do działania m. in. zgodnie z celem umowy, zasadami moralnymi i przyjętymi zwyczajami. Na turniejach międzynarodowych właściwym prawem może być jednak prawo inne niż polskie, choć w większości z nich znajdą się podobne przepisy. Kto może dochodzić odszkodowania od oszukujących? Mówiąc o poszkodowanych na myśl nasuwają się przede wszystkim …
Wielu polskich przedsiębiorców zatrudnia obywateli państw trzecich – najczęściej z Ukrainy, Gruzji czy Mołdawii. Wykonując usługi na rzecz kontrahentów w Niemczech, naturalnym krokiem jest chęć czasowego oddelegowania pracowników do pracy za Odrą.





