Wynagrodzenia w esporcie – szczególnie polskim – są bardzo zróżnicowane. Dostrzegające ten fakt środowisko podejmuje działania w kierunku ochrony profesjonalnych graczy. Czy organizatorzy zawodów mogą wprowadzać przepisy o minimalnym wynagrodzeniu graczy? W jaki sposób wprowadzać takie rozwiązania? Związek sportów elektronicznych W tradycyjnym sporcie kwestie kontraktowe regulują polskie związki sportowe. W sporcie elektronicznym związek taki nie istnieje, chociaż od niedawna jest możliwość jego utworzenia. Jego regulacje – w razie powstania – będą dotyczyć wyłącznie członków związku. Nie będzie to więc rozwiązanie w pełni efektywne. Czy możliwe jest wprowadzenie minimalnego wynagrodzenia przez organizatorów? Na wzór największych lig esportowych w grze League of Legends, wynagrodzenie minimalne zawodników mogą ustalić również organizatorzy zawodów esportowych. W przypadku lig, możliwe jest zobowiązanie organizacji będącej uczestnikiem rozgrywek do zapewnienia zawodnikom wynagrodzenia na określonym poziomie, czego dowodem mogą być umowy przesłane organizatorowi. Za złamanie zobowiązania organizator może zastrzec kary umowne lub usunięcie organizacji z rozgrywek. W jaki sposób organizator może ustanowić minimalne wynagrodzenia? Wymagania można zawrzeć w regulaminie lub umowie zawartej z uczestnikiem (klubem). Ważna jest jednak prawidłowa konstrukcja takich dokumentów i ich pełna zgodność z przepisami. Organizator nie ma bowiem kompetencji do stanowienia prawa. Oznacza to, że organizator nie może ustanowić rozwiązań, którym inne organizacje będą podlegały a jedynie umówić się z uczestnikami na pewne zasady. Przekroczenie tej cienkiej linii, może skutkować nieważnością postanowień i w efekcie niemożliwością ich egzekwowania. Ponadto, należy pamiętać również o ewentualnych ograniczeniach wynikających z umów zawartych z producentem gry. Przykład rozgrywek Ultraligi i LEC Na przykładzie Ultraligi, organizator powinien więc zawrzeć umowy z każdym z uczestników lub ustalić jasny regulamin rozgrywek, dołączany do umów z uczestnikami. Powinno być tam …
Wielu polskich przedsiębiorców zatrudnia obywateli państw trzecich – najczęściej z Ukrainy, Gruzji czy Mołdawii. Wykonując usługi na rzecz kontrahentów w Niemczech, naturalnym krokiem jest chęć czasowego oddelegowania pracowników do pracy za Odrą.





