Coraz częściej ujawniane są informacje o zaleganiu przez organizacje esportowe z wynagrodzeniami zawodników. Często kontrakty łączą podmioty z różnych zakątków świata. Jak więc skutecznie dochodzić swoich należności? Który sąd zapewni ochronę? Jakie prawo będzie właściwe? Pozwanie organizacji Najprostszą i najskuteczniejszą metodą odzyskania należności będzie pozwanie organizacji o zaległe kwoty. Z uzyskanym wyrokiem można iść prosto do komornika. Organ ten ściągnie należności nawet, jeśli organizacja będzie odmawiała zapłaty. Nie warto natomiast ujawniać problemów w internecie. Kontrakty często przewidują zakaz publikowania jakichkolwiek informacji z nimi związanych. Takie działania narażą więc zawodnika na niepotrzebne koszty. W jakim państwie pozwać organizację? Najczęściej już kontrakty zawodników zawierają klauzulę zapisu na sąd konkretnego państwa. Klauzula taka może też poddawać spory rozstrzygnięciu sądu arbitrażowego, czyli takiego, który nie jest sądem państwowym, ale jego wyrok ma taką samą moc. W razie braku postanowień umownych trzeba poddać analizie sam kontrakt: Jeżeli umowa jest umową o pracę to zawodnik może wybrać jeden z sądów:w miejscu, w którym pracował (najczęściej w tzw. gaming housie), a jeśli zawodnik nie miał stałego pracy tylko często podróżował to w miejscu zakładu, z którym podpisywał umowę;w miejscu siedziby organizacji;Jeżeli umowa jest umową o świadczenie usług przed sąd wykonywania usługi, najczęściej będzie to więc miejsce gdzie znajduje się gaming house. Z doświadczenia wynika, że w Polsce kontrakty mają z reguły charakter umów o świadczenie usług, natomiast zagranicą są to częściej umowy pracownicze. Jakie prawo reguluje dany kontrakt? Podobnie jak w przypadku sądów, w kontraktach można wybrać też właściwe dla umowy prawo. Jeżeli jednak wybór nie zostanie …
Wielu polskich przedsiębiorców zatrudnia obywateli państw trzecich – najczęściej z Ukrainy, Gruzji czy Mołdawii. Wykonując usługi na rzecz kontrahentów w Niemczech, naturalnym krokiem jest chęć czasowego oddelegowania pracowników do pracy za Odrą.





